sobota, 1 kwietnia 2017

Rozdział 23



Wsiadając do taksówki napisałam sms-a Iwonie, że jadę do Michała i poprosiłam, żeby nic nie mówiła ojcu. Nie zauważyłam czy patrzył na mnie jak wychodzę ale i tak nie może opuścić hali.
Dopiero kiedy zatrzymałam się pod blokiem Kubiaka zdałam sobie sprawę, że taksówka to jednak był zły pomysł, dla mojego portfela. Niby to nie jest tak daleko jednak kiedy nie ma się przy sobie większej kwoty gotówki może to sprawić problem.
- Dziękuję – mruknęłam wręczając kierowcy odliczoną kwotę pieniędzy i wyszłam z samochodu. Zadarłam głowę do góry i odszukałam okno kuchni Kubiaka, świeciło się w niej światło więc na pewno jest w domu. Podeszłam do domofonu i zadzwoniłam pod przypadkowy numer. Wiedziałam, że Michał mnie nie wpuści, nie po tym jak ignorował moje telefony.
- Słucham? – odezwał się jakiś kobiecy głos.
- Emmm… Czy mogłaby pani otworzyć mi drzwi? Przyszłam do znajomej, ma urodziny i chciałam jej zrobić niespodziankę – skłamałam. Mam nadzieję, że kobieta mi otworzy bo jak nie to albo będę musiała dzwonić do kogoś innego albo czekać aż ktoś wyjdzie z bloku.
- Kolejna impreza? Nie możecie poczekać do weekendu? – westchnęła kobieta ale zaraz potem usłyszałam znajomy dźwięk.
- Dziękuję bardzo! – powiedziałam jeszcze i weszłam do środka. Prawie, że biegiem pokonałam trzy piętra i zatrzymałam się dopiero przed drzwiami Kubiaka. Zapukałam dość głośno w drzwi. Chwilę potem nacisnęłam jeszcze dzwonek kilka razy i znów zapukałam. W końcu usłyszałam jak Michał staje po drugiej stronie drzwi ale nie otworzył mi więc ponownie walnęłam w nie kilka razy. – Wiem, że jesteś w domu! Wpuść mnie chcę porozmawiać!
Odczekałam chwilę, nadal cisza lecz kiedy znów zamachnęłam się żeby przywalić w drzwi one się otworzyły.
- O mój boże! Kto ci to zrobił?! – spytałam kiedy tylko dostrzegłam wielkiego siniaka pod okiem przyjmującego.
- Czego chcesz? – spytał sucho.
- Porozmawiać – Michał zastanawiał się chwilę ale uchylił szerzej drzwi i odsunął się wpuszczając mnie do środka. – Co ci się stało?
- To nic takiego – odpowiedział i poszedł do kuchni. Szybko zdjęłam buty i kurtkę i poszłam za nim.
- Jak to nic takiego?! Widziałeś się w lustrze?! – spytałam podchodząc do niego. Udawał, że mnie nie słyszy i nalewał wodę do czajnika. – To dlatego ignorowałeś moje telefony i wiadomości? – Spytałam już łagodniej.
- Po części.
- Po części?! A po części też z powodu mojego ojca? Co on ci powiedział?! Zabronił mi gdziekolwiek wychodzić jak się dowiedział, że byłam u ciebie na noc.
- Nic mi nie powiedział. – Tym razem podszedł do szafki i wyciągnął jeden kubek, wrzucił jedną torebkę herbaty i wsypał trzy łyżeczki cukru. Nawet na mnie nie spojrzał odkąd weszłam do mieszkania.
- Skąd masz tego siniaka?
- Nabiłem sobie na treningu.
- Dziwne, bo dziś na meczu powiedzieli, że jesteś chory i … - Nagle dotarło do mnie coś oczywistego. Odsunęłam sobie krzesło, żeby na nim usiąść i do końca przetrawić to wszystko. – Mój ojciec … - Spojrzałam na chłopaka. – To on ci to zrobił! – Nic, zero reakcji z jego strony. Wstałam i podeszłam do niego, złapałam za ramię i lekko pociągnęłam. Niech on się w końcu na mnie spojrzy!
- Co? – spytał odwracając się do mnie.
- Mój ojciec cię uderzył!
- Nie.
- Nie kłam! Wpadł wczoraj wściekły do domu, wypytywał mnie co robiłam w sobotę, nie odbierasz ode mnie telefonów i jeszcze nie grasz dzisiaj! Agrr! – puściłam go i pociągnęłam się za włosy. – Nienawidzę go!
- Przestań – westchnął i położył mi rękę na ramieniu.
- Co ci jeszcze zrobił?! – Spytałam ale milczał. – Michał!
- Raczej już nie będziemy się spotykać.
- Zabronił ci się ze mną spotykać?! Nie może! – Byłam tak wściekła że najchętniej to bym coś rozwaliła, jednak nie chciałam demolować Kubiakowi mieszkania więc wyżywałam się na swoich włosach.
- Hej, przestań – powiedział, po raz pierwszy odkąd przyszłam słychać było jakieś emocje w jego głosie. Złapał mnie za dłonie, żebym przestała.
- Nie możesz! – Nie byłam smutna, byłam już tak zła, że po prostu łzy same zaczęły mi lecieć po policzkach. Pokręciłam głową. – Nie możesz mnie zostawić. – Przytuliłam się do niego. Kubiak przez chwilę stał jak wryty ale po kilkunastu sekundach również mnie przytulił.
- Lena, lepiej będzie jak już pójdziesz… - powiedział odsuwając się ode mnie.
- Co? Dlaczego? – spytałam marszcząc brwi. – Nie chcę do niego wracać! Nie może mi zabraniać spotykania się z tobą! Jesteś jedyną osobą tutaj, która jest ze mną szczera od samego początku i nigdy mnie nie okłamałeś!
- Lena …
- Nie, Michał! Nigdzie nie idę! Nie obchodzi mnie co powiedział Ci mój ojciec. Stało się coś a ja nie mam się komu wygadać …
- Mi też nie możesz się wygadać, okłamywałem Cię od samego początku – powiedział. Zatkało mnie, że co?! – Tak, okłamywałem cię. To spotkanie w parku, potem lekcja matematyki – wyliczał. – To wszystko było zaplanowane, twój ojciec mi zapłacił, żebym się z Tobą zaprzyjaźnił.
- Co zrobił? – spytałam nie wierząc w ani jedno słowo. Cofnęłam się o kilka kroków.
- Zapłacił mi! – Michał patrzył się mi prosto w oczy. On chyba nie kłamał… Momentalnie przypomniałam sobie podsłuchaną rozmowę Iwony i ojca. Mówiła, że jeśli dowiem się co zrobił to go znienawidzę. Ale dlaczego Michał się na to zgodził?!
- Nie! Nie wierzę ci!
- To uwierz, zapłacił mi i to sporo!
- Dlaczego się zgodziłeś?
- Kasa się zawsze przyda, co nie? – wzruszył ramionami. Zamrugałam kilka razy, żeby pozbyć się łez ale nic to nie dało. Zrobiło mi się sucho w ustach i najlepiej miałam ochotę stąd uciec ale już nawet nie wiedziałam gdzie mogłabym pójść. Dotąd miałam Michała, a teraz?
- Ok – mruknęłam, kiwając głową. Powoli wyszłam z kuchni i skierowałam się do drzwi. Wyszłam na klatkę, nawet za mną nie zawołał.
Udało mi się wytrzymać dopóki nie wyszłam na zewnątrz, dopiero tam się rozpłakałam, już tak na dobre. Nie mogłam uwierzyć w to co właśnie usłyszałam. Z jednej strony, brzmiało to trochę logicznie bo to Michał pierwszy zagadał i potem tak nalegał, żebyśmy się zaprzyjaźnili, a nasza relacja zaczęła się psuć odkąd powiedziałam mu o wypadku. Jednak z drugiej strony, próbował mnie pocałować! Zabrał na spacer w środku nocy …
Zabiłam swoją mamę, przyjaciółkę i chłopaka. Straciłam, jak myślałam, przyjaciela i zostałam zgwałcona. Wyczerpałam już swój limit nieszczęść czy coś jeszcze mi się przytrafi?!



***
Jestem! Powoli, powoli zbliżamy się do końca jednak jak patrzę jak często dodaje rozdziały to jeszcze jednak to trochę potrwa xD
Zdałam poprawkę egzaminu i mam już 3/3 oraz tytuł technika!
Mam nadzieję, że się podobało i wytrwacie ze mną do końca.
Pozdrawiam!

4 komentarze:

  1. jejku. tyle się wydarzyło w jej życiu, że głowa mała. myślałam, że to psikus aprilisowy, ale serio dodałaś rozdział.
    nie chcę, żebyś kończyła to opowiadanie... Gratki za technika!

    OdpowiedzUsuń
  2. O matko! Teraz to się porobiło😱😱😱

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam! Zostałaś nominowana na moim blogu http://siatkowka-laczy-serca.blogspot.com/ do Liebster Award! xD A teraz co do rozdziału: Jak to powoli do końca?! Uwielbiam tą historię i nie zgadzam się na tak szybkie jej zakończenie!!! xD Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, bo duuużo się dzieje! <3 Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. ......Znalazlam dzisiaj przeczytalam dzisiaj zostaje na dluzej:) juz sie mnie nie pozbedziesz

    OdpowiedzUsuń