Gdy
tylko się przebudziłam poczułam ogromny ból głowy a w gardle miałam tak sucho,
że nawet przełknięcie śliny bolało. Dodatkowo słońce, przebijające się przez
nie dokładnie zaciągnięte zasłony, świeciło mi prosto w twarz. Jęknęłam i
chwyciłam kant kołdry nakrywając nią głowę.
Leżałam
tak kilka minut i zdałam sobie sprawę, że coś tu jest nie tak jak zawsze.
Nigdzie nie słyszę Dominiki i telewizora, który zawsze rano w weekend ogląda
Sebastian, nie słychać nawet Iwony, która co chwilę krzątała się po kuchni a
potem na piętrze i uciszała moją siostrę. No i przede wszystkim kołdra, którą
jestem przykryta pachnie męskimi perfumami.
Powoli
wychyliłam głowę i rozejrzałam się po pokoju, świetnie! Zostałam u niego na
noc! Spojrzałam na szafkę nocną i zauważyłam zegarek, który wskazywał dziesiątą
trzydzieści siedem. Z trudem podniosłam się z łóżka i skierowałam do drzwi. W
salonie nikogo nie było nie licząc kota, który siedział na parapecie i wyglądał
przez okno. Poszłam do kuchni, żeby się czegoś napić i natrafiłam tam na
Kubiaka. Opierał się o blat i pił kawę.
-
Cześć – powiedział zauważając mnie.
-
Hej – mruknęłam. Stałam w progu i opierałam się o futrynę nie bardzo wiedząc co
ze sobą zrobić.
-
Siadaj – powiedział odwracając się i otwierając szafkę za sobą. Pogrzebał w
niej i wyciągnął aspirynę. Usiadłam na krzesełku, które stało jak najdalej od
niego, a po chwili przede mną stała szklanka wody i saszetka z lekami. Wzięłam
od razu dwie pigułki i wypiłam całą szklankę wody. – Bardzo boli cię głowa? –
spytał niby poważnie ale zauważyłam na jego twarzy głupi uśmieszek.
-
Nabijasz się ze mnie – powiedziałam wstając po butelkę wody, napełniłam
szklankę i szybko ją opróżniłam.
-
Nieźle się wczoraj wstawiłaś – usiadł. – Może chcesz coś zjeść?
-
Ugh – jęknęłam, na samą myśl o jedzeniu zrobiło mi się nie dobrze.
-
Rozumiem, że nie – zaśmiał się. Siedzieliśmy przez jakiś czas w ciszy podczas,
której opróżniłam butelkę wody i wstawiłam czajnik, żeby zrobić sobie herbaty.
-
Przepraszam – mruknęłam czując, że ból głowy powoli ustępuje. Oparłam się o
blat i założyłam ręce na piersi.
-
Spoko – powiedział obracając się do mnie. – Ale obiecaj, że już nigdy nie będę
musiał ci trzymać włosów jak będziesz rzygać – uśmiechnęłam się lekko.
-
Dobra, obiecuję. – Dopiero po chwili dotarło do mnie co powiedział szatyn, schowałam
twarz w dłonie. – Boże! Naprawdę przepraszam!
-
Masz szczęście, że nie zarzygałaś mi pościeli.
- A
gdzie ty spałeś? – Skoro ja zajęłam jego łóżko on pewnie spał na kanapie w
salonie.
- W
drugim pokoju.
Kiedy
woda się już zagotowała, wzięłam swój kubek i poszliśmy do salonu gdzie Kubiak
od razu włączył telewizję i przełączył na jakiś mecz siatkówki. W sumie mogę
powiedzieć, że „siedzę” w tym od ponad miesiąca, chodzę na treningi i mecze
ojca ale nie zafascynował mnie ten sport. Pewnie dlatego, że sama mam do niego
dwie lewe ręce albo po prostu go nie rozumiem.
-
Macie dziś wolne? – spytałam gapiąc się w ekran telewizora gdzie zawodnicy w
żółtych koszulkach grali przeciwko drużynie w niebieskich strojach.
-
Ano – odpowiedział wkładając sobie do ust dwie delicje.
-
Masz może gumę do żucia? – spytałam przejeżdżając językiem po zębach. Michał
się zaśmiał.
- W
łazience nad umywalką w szafce jest nowa szczoteczka, możesz ją sobie wziąć
-
Dzięki – powiedziałam podnosząc się.
Szybko
umyłam zęby i trochę ogarnęłam włosy. Dobrze, że się wczoraj nie malowałam bo
pewnie byłabym cała rozmazana. Wysikałam się jeszcze, umyłam ręce i wróciłam do
salonu.
-
No, teraz wyglądasz jak człowiek!
-
Mogłeś mi wcześniej powiedzieć – kopnęłam go lekko w udo.
-
Nie nadużywasz mojej gościnności? – spytał łapiąc mnie za nogę.
-
Może trochę – zaśmiałam się i wyrwałam nogę z jego uścisku, podciągnęłam kolana
po brodę i dalej gapiłam się w telewizor. – Myślisz, że ojciec uwierzy, że tyle
czasu siedzę u Klaudii?
- A
okłamałaś go kiedyś?
-
Wczoraj – zaśmiałam się. – A ty?
-
Czy okłamałem kiedyś swojego ojca mówiąc, że idę na imprezę do kolegi, a
naprawdę poszedłem do dziewczyny na noc z butelką wódki? Nie, nigdy – zaśmiał
się.
-
Musiałam … odreagować.
-
Co? – W końcu oderwał wzrok od telewizora.
-
Wszystko – wzruszyłam ramionami. – Szkołę, ostatnią wizytę u dziadków … imprezę
Klaudii – dodałam ciszej. Michał zmarszczył brwi.
- I
dlatego musiałaś się upić? I co ci to pomogło? Oprócz bólu głowy…. I mojej
zarzyganej łazienki.
- Chyba
nic – odpowiedziałam gapiąc się na kubek, który trzymałam w rękach. – Ale
poprawiłeś mi trochę humor – przyznałam uśmiechając się do niego.
-
Tak, ty mi też – odwzajemnił gest. – Ale współczuję ci powrotu do szkoły i
spowiadania się tej blondyneczce. Wysłała ci parę wiadomości – kiwnął głową na
mój telefon, który leżał na stole. Sięgnęłam po niego i rzeczywiście Klaudia
zasypała mnie esemesami, w których pytała gdzie jestem i co robię oraz, że mój
ojciec dzwonił do niej ale powiedziała, że już śpię. Nawet nie chciało mi się
odpisywać na to wszystko, odłożyłam telefon i opadłam na poduszki.
-
Dlaczego ona chce wszystko wiedzieć? – westchnęłam.
-
Zawsze taka była – szatyn wzruszył ramionami. – No właśnie, a jak tam na jej
urodzinach? Słyszałem, że byłaś.
- Nijak
– odpowiedziałam. – Wyszłam przed jedenastą – zamrugałam szybciej, żeby pozbyć
się łez napływających mi do oczu. – To nie dla mnie – dodałam jeszcze.
-
Wszystko ok?
***
Jestem! Ktoś się cieszy? xD
Rozdział miał być dłuższy ale stwierdziłam, że chyba na tym może się skończyć.
Nie wiem kiedy kolejny bo od października zaczynam studia i nie wiem ile będę miała czasu na pisanie ale postaram się go jakoś znaleźć :D.
Pozdrawiam!
Super, czekam na 21 i mam nadzieję że pojawi się szybciej :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, że się cieszę. Rozdział jak zwykle świetny. W międzyczasie zapraszam do siebie. http://isczaszczesciem.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńOd niedawna wystartowałam z jeszcze jedną historią tym razem o Pawle Zatroskim.
http://brakujacyelementduszy.blogspot.com/
Boże, jak się cieszę, że jesteś! :* Nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału! Ja również od października wybieram się na studia ale postaram się pisać swojego bloga dalej xD Mam nadzieję, że ty również znajdziesz czas aby coś tutaj dodać, bo... JA CZEKAM i codziennie sprawdzam! Całusyy! :*
OdpowiedzUsuń