poniedziałek, 15 sierpnia 2016

Rozdział 18



Nie wiem jak długo tam leżałam ani nawet jak udało mi się zebrać w sobie i napisać do Iwony, że jednak wrócę z koleżanką i żeby na mnie nie czekali. Nie wiem jak długo wracałam do domu i jak długo siedziałam pod prysznicem szorując skórę aż do czerwoności. Cały czas czułam na sobie dotyk tego faceta. W końcu wróciłam do pokoju i położyłam się na łóżku naciągając kołdrę aż pod sam nos.
- Dominika ciszej! – usłyszałam Iwonę. Zamrugałam i przetarłam oczy, było już widno, a kiedy spojrzałam na zegarek zdałam sobie sprawę, że jest już w pół do trzynastej. Usiadłam podpierając się jedną ręką i kiedy tylko zobaczyłam sukienkę, którą wczoraj odłożyłam na krzesełko wspomnienie wczorajszej nocy wróciło do mnie ze zdwojoną siłą. Poczułam jak pieką mnie oczy w których momentalnie zebrały się łzy. Wzięłam kilka głębszych wdechów i szybko zamrugałam parę razy żeby pozbyć się łez. Nie mogą mnie zobaczyć w takim stanie i nie mogą się dowiedzieć co się stało.
Wstałam powoli i wzięłam z szafy czyste dżinsy oraz szary sweter, szybko się przebrałam i uchyliłam lekko drzwi. Na korytarzu nikogo nie było więc mogłam spokojnie iść do łazienki.
- No i jak było? – spytał tata, popijając kawę, kiedy tylko pojawiłam się w kuchni.
- Fajnie – odpowiedziałam i zajrzałam do lodówki. Wyciągnęłam serek i chciałam już wyjść kiedy znów mnie zaczepił.
- Tylko fajnie?
- Yhym – mruknęłam.
- Lenka! W końcu wstałaś! Pojedziesz ze mną i tatą na trening? – Nie wiem nawet kiedy Mała pojawiła się koło mnie i ciągnąc mnie za rękaw swetra zalewała pytaniami.
- Na trening? – spytałam.
- Dominika, kiedy indziej pojedziesz. Nie widzisz, że Lena jest zmęczona? – skarciła Małą, Iwona.
- Ale …
- Żadnych ale ..
- Pojadę! – powiedziałam głośno. Dominika zaczęła piszczeć ze szczęścia, a Iwona spojrzała na mnie i powiedziała:
- Nie musisz ..
- I tak nie mam co robić – wzruszyłam ramionami i wyszłam z Małą z kuchni. Przynajmniej nie będę myśleć o wczoraj.
Poszłam na górę i przepakowałam rzeczy do większej torebki. Zeszłam na dół i ubrałam się a potem Dominikę. Tata już czekał na nas w samochodzie więc kiedy tylko wsiadłyśmy od razu ruszył.
Kiedy już dojechaliśmy tata szybko popędził do szatni, a ja z Dominiką powoli kierowałyśmy się do tych samych drzwi z tą różnicą, że Mała musiała nadepnąć na każdą małą, zamarzniętą kałużę. W międzyczasie na parking zajechał znany mi samochód, a po chwili wysiadł z niego nie kto inny tylko Kubiak. Szybko zabrał torbę i zamknął drzwi po czy skierował się w stronę hali. Parzyłam na niego cały czas, on też się spojrzał ale nawet nie pomachał, nie kiwnął nawet głową. Nic nie zrobił. Zupełnie jakby mnie tam nie było.
Kiedy już weszłyśmy na halę i dałam Dominice żelki, które specjalnie spakowałam, żeby usiadła mi w miejscu i nie biegała po trybunach, wypatrzyłam Michała wśród wszystkich zawodników i patrzyłam się na niego przez cały trening. Spojrzał w moim kierunku kilka razy ale szybko odwrócił wzrok. Co mu się do cholery stało?
Nie wiem nawet kiedy trening się skończył, dopiero szturchająca mnie Dominika powiedziała, że musimy już iść.
- Tato ja idę do Klaudii, pisała do mnie, a mieszka niedaleko więc się przejdę do niej … - powiedziałam gdy tylko znalazłyśmy się przy samochodzie i przyszedł ojciec.
- To cię podrzucę! – Zaproponował
- Nie, to naprawdę niedaleko. Jakieś pięć minut. Przejdę się – pokiwałam głową i poprawiając torebkę na ramieniu odwróciłam się i skierowałam do wyjścia z parkingu. Chwilę potem tata z Dominiką mijali mnie samochodem. Pomachałam Małej i uśmiechnęłam się do niej. Kiedy znikli mi z oczu wyjęłam portfel i przeliczyłam ile mam pieniędzy, chyba powinno mi starczyć.
Stąd do domu Kubiaka miałam kilkanaście minut drogi, szybkim krokiem powinnam tam być za jakieś pół godziny mam nadzieję, że i on postanowił od razu po treningu jechać do domu.
Miałam dziś małe szczęście bo po pierwsze jego samochód stał na swoim miejscu a po drugie kiedy podeszłam pod jego klatkę jakaś pani wychodziła więc nie musiałam do niego dzwonić. Szybko wspięłam się po schodach na trzecie piętro i kiedy tylko znalazłam się pod jego drzwiami zapukałam mocno w drzwi.
- Cześć! Masz już dla mnie czas czy znów mnie spławisz jakimś głupim tekstem? – spytałam kiedy otworzył mi drzwi. Był szczerze zdziwiony moim widokiem a ja nawet nie wiem dlaczego jestem tak na niego wściekła?
- Cześć – odpowiedział niepewnie. – Wejdź – odsunął się wpuszczając mnie do środka. Zdjęłam buty i kurtkę i przeszłam do salonu. Jedyne co się zmieniło tutaj to większy bałagan niż ostatnio. Położyłam torebkę na stoliku i odwróciłam się do niego.
- Miałeś zadzwonić – powiedziałam z wyrzutem zakładając ręce na piersi.
- Uwierzysz jak powiem, że nie miałem czasu? – Odpowiedział mi pytaniem. Staliśmy przez chwilę w milczeniu. W końcu usiadłam na kanapie a Michał podszedł do mnie. – Chcesz może herbaty? – spytał nieśmiało i uśmiechnął się lekko. Spojrzałam na niego.
- Mam ochotę na coś mocniejszego – odpowiedziałam i wyjęłam z torebki trzy czwarte czystej. Kubiak spojrzał na mnie z lekkim niedowierzaniem ale o nic nie pytał tylko poszedł do kuchni, po chwili wrócił z dwiema szklankami i dużą butelką coli. 


***
Jestem, jestem! Nie bijcie proszę! Już się tłumaczę.
Cały lipiec byłam codziennie w robocie, a pod koniec wyjechałam na wakacje więc nie miałam za bardzo czasu pisać i dopiero wczoraj dokończyłam ten rozdział. Wiem, że krótki ale chcę jeszcze do końca sierpnia coś wstawić. 
Mam nadzieję, że się podobał :).
Pozdrawiam! 

8 komentarzy:

  1. Wreszcie! Czekam na ciąg dalszy :) świetny rozdział

    OdpowiedzUsuń
  2. Super już myślałam że chcesz go zawiesić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzy czwarte czystej. Podoba mnie się. :D
    Michał, weź jej nie olewaj.
    Czekam na następny.
    Buziaki. ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. No nareszcie! Boże dziewczyno, ty wiesz ile ja się naczekałam?
    Ale nie ważne. Ważne, że już jest :D
    Ciekawe, co Michał jej powie...
    Nie będę zgadywać, bo nie mam zielonego pojęcia.
    Rozdział jak zawsze świetny. Z niecierpliwością czekam na next.
    Pozdrawiam i życzę weny, Dream :* <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Warto był czekać. Rozdział jak zwykle świetny, ale szkoda, że taki krótki. Z niecierpliwością oczekuję na następny. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W oczekiwaniu na kolejny rozdział może ktoś ma ochotę zajrzeć do mnie. Co prawda jest to mój pierwszy blog, ale mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu. Głownymi bohaterami są tutaj bracia Kubiak studentka na kierunku musical i studentka fizykoterapii http://isczaszczesciem.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekałam, i przeoczyłam :/ Sorka, za to.
    Mam nadzieję, że wygada się Michałowi o tym co ją spotkało. W końcu nie można wiecznie dusić w sobie problemów.
    Buźka

    OdpowiedzUsuń