-
Lenka, a ty też z nami jedziesz do babci? – spytała Dominika podczas kolacji.
Kanapka, którą trzymałam w ręku spadła mi na talerz, spojrzałam na siostrę.
-
Nie, raczej nie – uśmiechnęłam się do niej.
- To
w takim razie ja też nie jadę! – mała odsunęła od siebie talerz z kanapkami i
założyła ręce na piersi.
-
Obiecałaś babci, że do niej przyjedziesz – odezwała się Iwona upijając łyk
swojej herbaty.
-
Ale jak ona nie jedzie to ja też nie!
-
Skoro obiecałaś babci, że przyjedziesz to teraz będzie jej smutno jak powiesz,
że zostajesz w domu – zwróciłam się do siostry. – I Sebastian z tobą jedzie.
-
Właśnie, szybko ci zleci! – dodał tata puszczając do niej oczko.
-
Poza tym ja jadę do swojej babci – powiedziałam na co tata dziwnie się na mnie
spojrzał ale nie skomentował. Ostatnio myślałam, żeby pojechać na grób mamy,
Adama i Marty. Nie chcę jechać na długo tylko na jeden, góra, dwa dni.
-
Nooo dobra. Pojadę – powiedziała zrezygnowana Dominika i dokończyła swoją
kolację. Nie zdziwię się jeżeli padnie zaraz po kąpieli, spędziliśmy całe
popołudnie na dworze. Najpierw lepiliśmy bałwana, po czym Mała stwierdziła, że
będzie czuł się samotny i ulepiliśmy drugiego, potem rzucaliśmy się śnieżkami.
Wróciliśmy dopiero wtedy kiedy Iwona stwierdziła, że palce jej odmarzły, a
Sebek uskarżał się że jest głodny.
Pomogłam
zmywać Iwonie po kolacji podczas gdy tata poszedł z Dominiką na górę. Kiedy
wycierałam ostatni talerz wrócił.
-
Naprawdę chcesz wrócić? – spytał opierając się o blat.
-
Tylko na jeden dzień. Chciałabym odwiedzić grób mamy – powiedziałam cicho.
Dziwnie mi było z nim rozmawiać wiedząc, że coś knuje za moimi plecami.
- No
dobra – westchnął. – Postaram się wziąć wolne ale nic nie obiecuję – powiedział
posyłając mi uśmiech. Odwzajemniłam gest i poszłam na górę się wykąpać.
Wychodząc z łazienki starałam się być cicho. Możliwe, że Iwona z ojcem znów
rozmawiali, niestety na korytarzu było kompletnie cicho. Wróciłam do swojego
pokoju i chwyciłam za laptopa. Weszłam na facebooka i zobaczyłam, że mam jedną
nową wiadomość.
„Hej!
Wyspałaś się? Mam nadzieję, że nikt w domu nie zauważył, że wyszłaś w nocy?” –
odczytałam i uśmiechnęłam się. Michał chyba nigdy nie daje za wygraną. Może to
i lepiej, skoro tak bardzo chce się zaprzyjaźnić to czemu nie? Przynajmniej
będę miała z kim czasami wyjść na miasto.
„Cześć!
Nie, nie wyspałam się ;p i nikt nie zauważył” – odpisałam i czekałam aż
odczyta. Był dostępny.
„ Hahah
to dobrze. Dzisiaj też gdzieś wychodzimy?”
„A
nie masz jutro treningu?”
„Mam,
niestety ;(„ – zaśmiałam się cicho. W sumie z chęcią bym się z nim spotkała ale
skoro jutro ma trening to na pewno dziś w nocy nigdzie nie wychodzimy. Poza tym
nie chcę znów siedzieć na tym zimnie, mimo ładnego krajobrazu. Nagle zadzwonił
mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz – Michał.
-
Więc jak? – spytał.
-
Mowy nie ma! Skoro masz trening to zostajemy w domu. Ewentualnie jak skończysz
wcześniej to może się spotkamy – odpowiedziałam zamykając laptopa.
- To
jesteśmy umówieni. Słuchaj … chciałem cię przeprosić – powiedział zażenowany.
Zmarszczyłam brwi. To chyba ja powinnam go przepraszać a nie on mnie.
-
Ty? Za co?
- Za
to co wypisują o nas… wiesz na fejsie i w ogóle.
- Co
wypisują?
- A
to ty nic nie widziałaś? – spytał.
-
Nie, jakoś tak wyszło, że ostatnio prawie w ogóle tam nie siedzę. Co piszą? –
trochę się przestraszyłam, co mogli o nas pisać. Przecież tylko rozmawialiśmy.
- Że
jesteś moją dziewczyną – zaśmiałam się.
- I
to cię tak martwi? Daj spokój wiemy jak jest tylko się kolegujemy, a to że ktoś
uważa inaczej to już nie mój problem i nie powinieneś mnie przepraszać za ich
głupotę. To prędzej ja powinnam cię znów przeprosić za swoje zachowanie.
-
Nie musisz, wiem co teraz przeżywasz. To zrozumiałe – powiedział, a ja
wyobraziłam sobie jak lekko się uśmiecha.
-
Spotkajmy się jutro – zaproponowałam.
-
Dobra, zadzwonię. Paa! – pożegnał się i rozłączył. Szczerze powiedziawszy, nie
miałam ochoty nawet sprawdzać tego to przed chwilą powiedział mi Kubiak,
zawinęłam się w kołdrę i poszłam spać.
Następnego
dnia gdy wstałam i zeszłam na dół, tata zanosił jakieś torby do samochodu.
Weszłam do kuchni i wstawiłam sobie wodę na herbatę i przy okazji wyjrzałam
przez okno. Tata razem z Iwoną stali przy otwartym bagażniku i o czymś
dyskutowali, nigdzie natomiast nie widziałam ani Dominiki ani Sebastiana.
- O
tu jesteś! – podskoczyłam przestraszona krzykiem Dominiki. Odwróciłam się a
mała szybko do mnie podleciała i przytuliła się do moich nóg. – Będę tęsknić! A
ty?
-
Też będę tęsknić. Ale to tylko kilka dni, szybko zleci! – powiedziałam
odprowadzając ją do drzwi gdzie Sebastian już zapinał kurtkę. – Cześć!
-
Cześć! Tylko nie wchodź do mojego pokoju! – ostrzegł mnie ale widziałam, że
powstrzymuje się od uśmiechu.
-
Spróbuję – naciągnęłam mu czapkę na oczy i uciekłam do kuchni.
-
Paaa Lenka!!! – krzyknęła jeszcze Dominka po czym trzasnęła drzwiami. Wróciłam
do kuchni i przygotowałam sobie śniadanie, na które składały się kanapki z
dżemem. Zdążyłam zalać kubek gorącą wodą kiedy drzwi ponownie się otworzyły, a
po chwili w kuchni pojawił się tata.
- Mi
też zrób, tylko kawy – powiedział rozcierając sobie ręce. Kiwnęłam tylko głową
gdyż właśnie wgryzałam się w kanapkę. Wyciągnęłam jeszcze jeden kubek i
zrobiłam mu kawę.
-
Idziesz dziś na trening? – spytałam siadając naprzeciwko.
-
Tak za jakieś pół godziny – odpowiedział unosząc kubek do ust.
-
Mogę jechać z tobą? – spytałam. Tata spojrzał na mnie badawczo, a potem się
lekko uśmiechnął.
-
Myślałem, że nie lubisz siatkówki. Ale dobrze jak chcesz to możesz jechać.
Rozumiem, że stęskniłaś się za Kubiakiem – zaśmiał się pod nosem.
-
Tylko się kolegujemy – odpowiedziałam podnosząc się i odstawiając naczynia do
zlewu.
- A
czy ja coś mówię?! Zauważyłem tylko, że humor ci się poprawił odkąd zaczęliście
spędzać razem czas.
-
Może – mruknęłam uśmiechając się lekko. Włosy opadały mi na policzki więc nie
widział, że się uśmiecham oraz tego, że teraz pewnie moje policzki są lekko
czerwone. Gdy skończyłam zmywać szybko pognałam do łazienki, rozczesałam włosy
i zostawiłam je rozpuszczone, wyszczotkowałam zęby i skorzystałam z toalety po
czym poszłam się ubrać. Założyłam jasne rurki, białą bokserkę, a na to szary
sweterek. Przełożyłam portfel i paczkę papierosów, których niestety zostało
tylko cztery, do torebki i zgarniając telefon z łóżka wyszłam z pokoju.
-
Zaraz się zbieramy – powiedział tata mijając mnie na korytarzu. – Ładnie dziś
wyglądasz – uśmiechnął się do mnie. Odwzajemniłam gest i zbiegłam po schodach.
Miałam bardzo dobry humor i chyba nic nie mogło tego zepsuć.
Ubrana
czekałam przy samochodzie, po pięciu minutach stania stwierdziłam, że
zdążyłabym zapalić i kiedy już grzebałam w torebce, tata wyszedł z domu i
majstrował coś przy zamku, który nie chciał z nim współpracować. Po jakiejś
minucie i kilku siarczystych przekleństw mogłam w końcu usiąść po stronie
pasażera w zimnym samochodzie. Tata szybko odpalił samochód i włączył
ogrzewanie, które i tak zaczęło na dobre działać jak już dojeżdżaliśmy do hali.
Weszłam z nim przez tylne drzwi, którymi poprowadził mnie na halę gdzie dopiero
się rozebrałam i usiadłam w pierwszym rzędzie. Na boisku był tylko trener i …
tak to na pewno musiał być Michał.
Uśmiechnęłam
się i czekałam aż mnie zauważy co nie trwało długo, podszedł do mnie od razu.
-
Przepraszam czy to miejsce jest wolne? – spytał wskazując na krzesełko koło
mnie.
-
Czekam na kolegę, może znasz? Taki wysoki w okularach, nie lubi herbaty –
starałam się powstrzymywać od śmiechu.
-
Też czekam na koleżankę. Wysoka, ładna brunetka prawie w ogóle się nie odzywa –
uśmiechnął się do mnie siadając. – Co się stało, że przyszłaś na trening?
Ostatnio na meczu powiedziałaś, że wolisz zostać w domu nad matematyką.
-
Skąd wiesz, że nie mam ze sobą książki? – spytałam unosząc brew.
- Bo
twoja książka leży u mnie na stole w kuchni – powiedział podnosząc się.
Zerknęłam na boisko gdzie już kilka zawodników się rozgrzewało. – Znów jej
zapomniałaś więc ponownie zapraszam na herbatę – uśmiechnął się łobuzersko i
pobiegł do kolegów. Uśmiechnęłam się i pokręciłam głową. Tak tato, humor zdecydowanie
mi się przy nim poprawia.
****
Po wylewie komentarzy pod ostatnim postem utwierdziłam się w przekonaniu, że zawieszam tego bloga. Rozdział dwunasty ma zaledwie pół strony i jakoś nie mam na razie pomysłu co dalej.
Nawet nie czytałam tego rozdziału ale myślę, że nie ma jakiś bardzo rażących błędów.
Jeśli jeszcze ktoś nie wie, założyłam drugiego bloga z zupełnie innym opowiadaniem. Zaczęłam pisać z Bartkiem i na razie z Bartkiem kończę :). Tak więc serdecznie zapraszam na http://what-if-i-said-i-loved-you.blogspot.com/
Pozdrawiam!
JEJU NIE ZAWIESZAJ BLOGA !!! czytam go od samego początku, a niektóre rozdziały już kilka razy, uważam że to najlepszy blog w ostatnim czasie jaki się pojawił... proszę nie rób tego
OdpowiedzUsuńLubię to opowiadanie i mam nadzieję, że wena zacznie współpracować i je dokończysz :D
OdpowiedzUsuńnie zawieszaj!
OdpowiedzUsuńja czytam, ale nie zawsze mam czas komentować, no co Ty
nie rób nam tego :/
Kiedy rozdział?
OdpowiedzUsuńWiem, ze zawiesiłaś bloga, ale proszę Cię!
JA tu umieram z ciekawości...
To jeden z moich dwóch ulubionych blogów. Super się go czyta, jest taki inny od wszystkich. Wszystkie blogi są do siebie podobne w pewnym sensie, a Twój jest zupełnie inny. Uwielbiam Lenkę i Michała, takiego jeszcze go nikt nie przedstawił.
Noo po prostu genialny blog!!!
Od początku jestem z Tobą! Uwierz mi, po prostu przyznam szczerze nie lubię i nie umiem komentować blogów... To jest moja wada niestety...
Czytam rozdziały po kilka razy, a całe opowiadanie to chyba przeczytałam od początku z 10 razy!
Pozdrawiam Cię serdecznie Black.
Pamiętaj jestem z Tobą!! :*
Weeeny!
Jeej! Nie wiedziałam, że jeszcze ktoś tu zagląda!
UsuńPrzyznam szczerze, że chciałam kilka razy wrócić i coś dodać ale niestety na razie mam napisane tylko 3/4 str 12 rozdziału. Jestem teraz w 4 klasie technikum, niedługo matura i egzaminy zawodowe, ostatnio w ogóle nie wyrabiam. Postaram się wrócić! Muszę tylko znaleźć chwilę przerwy i od początku przeczytać wszystkie rozdziały, żeby wkręcić się znowu do ich świata, a wtedy na pewno coś dodam! Obiecuję!
Dziękuję za komentarz :*
Ps. Co do komentarz ja też nie lubię ich pisać bo po prostu nie wiem co ale czasami po prostu komentuję od razu jak czytam i jest to trochę pokręcone ale myślę, że autorka tamtego opowiadania wie co w danym momencie czuję xD
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńRozumiem Cię w 100%, bo sama jestem w liceum i też nie wyrabiam...
UsuńJak mogłaś wgl pomyśleć, że nikt tu nie zagląda! Napisze ten Blog jest GENIALNY!!
Nie wiesz jak się szczerzyłam do komputera, gdy czytałam, ze chciałaś już kilka razy wrócić. Trzymam Cię za słowo i będę non stop tu wpadał i wyczekiwał rozdziału :*
A co do kontaktu to bardzo chętnie, tylko miałam mały wypadek z telefonem i jestem uziemiona, więc może e-mail? :*
wpadała* wyczekiwała*
UsuńPewnie!
Usuńbuuulou@gmail.com proszę :D
Dziękuję :D
Usuńhttp://ja-ty-i-cos-jeszce.blogspot.com/…/2pierwsze-koty-za-…
OdpowiedzUsuńKolejny tydzień za nami jak poradził sobie niebieskooki z pierwszym tańcem?