-
Tak? – spytał uprzejmie. W oczach momentalnie zebrały mi się łzy, musiałam
zamrugać, żeby choć trochę się ich pozbyć.
-
Prze… przepraszam. Pomyliłam cię z kimś – powiedziałam.
-
Nie szkodzi – odpowiedział i uśmiechnął się przelotnie, a następnie wyrwał się
delikatnie z mojego uścisku i poszedł w kierunku jednego z samochodów. Stałam
jeszcze chwilę nie mogąc uwierzyć, że jestem aż tak głupia! On nie żyje, idiotko! Taką kurtkę można kupić wszędzie, jak mogłaś
go z Nim pomylić?! Krzyczałam sama na siebie. Nagle poczułam czyjąś dłoń
delikatnie zaciskającą się na moim przedramieniu.
-
Lena? W porządku? – spytał zmartwiony Michał kiedy tylko się do niego
odwróciłam. Zacisnęłam usta i pokiwałam głową, nie mogłam mu odpowiedzieć bo od
razu bym się rozpłakała. Dopóki milczałam było w porządku. – Chodźmy –
pociągnął mnie lekko w stronę swojego samochodu i pomógł usiąść na przednim
fotelu zamykając za mną drzwi. Okrążył samochód i zasiadł za kierownicą, chwilę
potem ruszyliśmy powoli. Unikałam spojrzeń Kubiaka, jak mogłam się tak
wygłupić?! Teraz na pewno pomyśli, że jestem jakąś wariatką! Jedyne co teraz
chciałam to znaleźć się w swoim pokoju opatulona szczelnie kołdrą.
Przez
resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie, ciszę zagłuszało jedynie radio,
które było lekko podkręcone. Na szczęście podróż nie trwała długo i już po
niecałych piętnastu minutach znaleźliśmy się pod moim domem.
-
Dzięki – powiedziałam ochryple.
-
Nie ma sprawy – odpowiedział i spojrzał na mnie smutno.
- To
cześć.
-
Cześć – nie uśmiechnął się jak zwykle. Wysiadłam z auta i patrzyłam jeszcze jak
odjeżdża, a gdy samochód Michała zniknął mi z oczy weszłam do domu.
-
Lenkaaaa! – usłyszałam od razu jak weszłam do domu, a następnie Dominika
uwiesiła się na moich nogach. Uśmiechnęłam się i poczochrałam jej włosy.
-
Hej! Jak w przedszkolu? – spytałam.
-
Faajnie! Nudziłam się jak wróciłam do domu! Gdzie byłaś? – spytała zadzierając
głowę do góry by na mnie spojrzeć. Odsunęłam ją od siebie bym mogła się
rozebrać i odpowiedziałam.
-
Poszłam się przejść.
-
Kto cię podwiózł? – spojrzałam do góry na ojca opartego o ścianę z rękami
założonymi na piersiach.
-
Michał – odpowiedziałam.
-
Kubiak? – kiwnęłam tylko głową i chwyciłam torebkę. Minęłam go i poszłam na
górę do swojego pokoju. Było dopiero w pół do siedemnastej, a jako że nie
miałam co robić to odpaliłam laptopa i zalogowałam się na facebooku. Od razu
zauważyłam parę powiadomień. Miałam parę zaproszeń, między innymi od Michała,
które od razu przyjęłam, i Klaudii, które również zaakceptowałam. Zaczęłam
przeglądać tablicę kiedy drzwi się uchyliły, przymknęłam laptopa w obawie, że
to tata ale na szczęście zauważyłam tylko głowę Dominiki.
- Co
jest? – spytałam siląc się na uśmiech, chciałam zostać sama ale nie mogę zbywać
od tak Małej. Wszystkiego przecież nie zrozumie.
-
Nudzi mi się! Już ci to mówiłam! – zrobiła naburmuszoną minę stając przed
drzwiami. Poklepałam miejsce koło siebie, a Domi od razu się uśmiechnęła i
wskoczyła na łóżko. – Co robimy?
-
Nie wiem – wzruszyłam ramionami zamykając facebooka. – Może obejrzymy jakiś
film?
-
Tak! Króla Lwa! – Mała podniosła się i zaczęła skakać po łóżku. Uśmiechnęłam
się i weszłam na pierwszą lepszą stronę z filmami.
- To
może zrobimy sobie jeszcze coś do jedzenia? – zaproponowałam. Nie ważne jaki
film oglądałam, zawsze lubiłam coś sobie przekąsić podczas seansu.
-
Popcorn! – krzyknęła i tyle ją widziałam bo wybiegła szybko z pokoju.
Odstawiłam laptopa na poduszkę i poszłam za nią do kuchni.
Dominika
oczywiście już stawała na krześle, żeby mogła dosięgnąć do górnej szafki gdzie
Iwona chowa jakieś słodycze.
-
Uważaj! – powiedziałam łapiąc ją pod pachami i zestawiając z powrotem na
podłogę. Wyciągnęłam z szafki jedno opakowanie popcornu i po odpakowaniu
wstawiłam do mikrofali na cztery minuty. Odstawiłam krzesełko na miejsce
podczas gdy mała bacznie obserwowała kręcący się talerz. Wyjęłam dla nas miskę
i gdy tylko popcorn był gotowy poszłyśmy na górę oglądać.
Dominika
odpadła po czterdziestu minutach i zasnęła na moich kolanach.
„Ej, coś ty, a to za co?”
„To nie ma znaczenia. To już
przeszłość.”
„Ale boli nadal.”
„Tak, przeszłość często boli.
Można od niej uciekać albo wyciągnąć z niej jakieś wnioski.” *
W
tym momencie zatrzymałam film i ostrożnie położyłam Dominikę na poduszkach i
przykryłam kołdrą. Odstawiłam laptopa na biurko i zaczęłam się zastanawiać nad tymi
słowami. Moja przeszłość mnie nie boli. Ona mnie zabija. Nie wiem czy długo dam
radę jeszcze wytrzymać. Bez nich nic nie jest takie samo. Nawet nie mogę wysnuć
żadnych pieprzonych wniosków! No bo równie dobrze mogłabym głębiej zastanowić
się nad piątym przykazaniem – nie zabijaj! Tak bardzo się do mnie odnosi… Czemu
po prostu nie mogę się wyłączyć i przestać myśleć?! Niedługo zwariuję!
Wstałam
powoli i zabrałam swoja pidżamę. Poszłam się wykąpać, a kiedy wróciłam Dominiki
już nie było w moim łóżku dlatego też poszłam zajrzeć do niej do pokoju,
niestety na korytarzu natknęłam się na tatę.
-
Przeniosłem ją od ciebie – powiedział lekko się do mnie uśmiechając.
-
Ok. Ale nie przeszkadzałoby mi to jakby ze mną spała – wzruszyłam ramionami.
-
Niech się przyzwyczaja – mruknął spoglądając przez ramię na drzwi jej pokoju. –
Jutro gramy mecz – zwrócił się do mnie. – Chcesz przyjść? – Czy chcę przyjść?
Nie interesuję się kompletnie żadnym sportem. Nie mam zielonego pojęcia o
siatkówce czy kibicowaniu ale gdy tak na mnie patrzył nie mogłam odmówić.
-
Pewnie – powiedziałam uśmiechając się krzywo. – To ja już pójdę – wskazałam na
swój pokój i nie czekając na jego odpowiedź zniknęłam za drzwiami. Usiadłam na
łóżku i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. „Można
od niej uciekać albo wyciągnąć z niej jakieś wnioski” rozbrzmiało w mojej
głowie. Tylko co ja właśnie próbuję? Staram się żyć normalnie ale jakoś marnie
mi to wychodzi. Unikam kontaktów towarzyskich, ograniczam je do minimum czyli,
że chyba jednak uciekam. Może jednak powinnam dać Kubiakowi jakieś szanse na
poznanie mnie. W sumie to chyba nie będzie takie złe mieć chociaż jednego
znajomego. Zaczęłam skubać wargi kciukiem w palcem wskazującym. Sama nie wiem.
Położyłam się na plecach i patrzyłam w biały sufit. Ciekawe o co mu chodziło z
jutrem? Zapraszał mnie gdzieś ale nie powiedział gdzie, wywnioskowałam, że na
studniówkę ale jak teraz tata mówi, że grają mecz… A co by powiedział Adam
jakbym poszła z jakimś facetem na mecz… Nie!
Walnęłam pięścią w ścianę.
-
Ałłl! – syknęłam z bólu, który pulsował coraz bardziej. Chyba właśnie nabiłam
sobie siniaka. Usiadłam i zaczęłam masować lekko obolałe miejsce. – Co teraz
mam się bić, żeby o nim nie myśleć? – zakpiłam sama z siebie. Nie, nie jestem
taka! Może nie jestem silna ale też nie na tyle słaba, żeby się okaleczać.
Zamknęłam oczy i potrząsnęłam szybko głową, żeby odgonić od siebie te myśli.
Wstałam i poszłam do kuchni po szklankę wody, którą opróżniłam już po dwóch
łykach. Wróciłam do siebie i zagrzebałam się w kołdrę, przytuliłam do poduszki
i liczyłam na że sen szybko przyjdzie.
****
Witam z kolejnym rozdziałem. Zastanawiam się nad zawieszeniem tego bloga, od ponad 2 tygodni nic nie napisałam.
Pozdrawiam!
pierwsza
OdpowiedzUsuńnie zawieszaj! jest świetny, każdy ma czasem jakieś załamania, ale próbuj
Usuńrozdział genialny, jestem ciekawa, czy da mu szansę. pozdrawiam ;* i weny <3
On ~ po udanym sezonie reprezentacyjnym przenosi się do Gdańska. Marzy o znalezieniu czegoś więcej niż chwilowego uniesienia, czy ona zdoła tego dokonać?
UsuńOna ~ piękna, młoda utalentowana, całkowicie oddana swojej pasji, z którą wiąże swoją przyszłość. Brakuje jej w życiu tylko jednego, czy on podoła temu zadaniu?
Czyli Janek Nowakowski i Luiza WIeczorkowska w odsłonie Azraela.
http://pasjonaci-namietnosci.blogspot.com/
Jeju no niech ona w końcu przestanie się tak tym obwiniać, no biedny Kubi się stara
OdpowiedzUsuńWiesz co myślę nad zawieszeniem bloga
Pozdrawiam i do dziś! Wpadaj na kawę xd
A tylko zawies tego bloga to ukatrupie!! Niecierpliwie czekalam na ten rozdzial... Podoba mi sie to jak piszerz <3
OdpowiedzUsuńSuuper! Nie zawieszaj proszę :* Jestem ciekawa czy da Kubiakowi szanse. Może po tym meczu coś się stanie i zmieni? Z niecierpliwością czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńDość pięknych historii miłosnych.. Dość już idealnych siatkarzy. Dość o uzdrawiającej mocy głębokiego uczucia. Czas na zmianę reguł. On zniszczył ją, dlatego ona postanowiła zniszczyć jego.
OdpowiedzUsuńZapraszam na jedyny w swoim rodzaju blog o Nikolayu Penchevie.
http://w-swiecie-iluzji.blogspot.com/
Cudowny blog <3 Nie zawieszaj go :'( Takiego jeszcze nie czytałam... i on jest na prawde świetny *_*
OdpowiedzUsuń