wtorek, 11 sierpnia 2015

Rozdział 7



- Tak? – spytał uprzejmie. W oczach momentalnie zebrały mi się łzy, musiałam zamrugać, żeby choć trochę się ich pozbyć.
- Prze… przepraszam. Pomyliłam cię z kimś – powiedziałam.
- Nie szkodzi – odpowiedział i uśmiechnął się przelotnie, a następnie wyrwał się delikatnie z mojego uścisku i poszedł w kierunku jednego z samochodów. Stałam jeszcze chwilę nie mogąc uwierzyć, że jestem aż tak głupia! On nie żyje, idiotko! Taką kurtkę można kupić wszędzie, jak mogłaś go z Nim pomylić?! Krzyczałam sama na siebie. Nagle poczułam czyjąś dłoń delikatnie zaciskającą się na moim przedramieniu.
- Lena? W porządku? – spytał zmartwiony Michał kiedy tylko się do niego odwróciłam. Zacisnęłam usta i pokiwałam głową, nie mogłam mu odpowiedzieć bo od razu bym się rozpłakała. Dopóki milczałam było w porządku. – Chodźmy – pociągnął mnie lekko w stronę swojego samochodu i pomógł usiąść na przednim fotelu zamykając za mną drzwi. Okrążył samochód i zasiadł za kierownicą, chwilę potem ruszyliśmy powoli. Unikałam spojrzeń Kubiaka, jak mogłam się tak wygłupić?! Teraz na pewno pomyśli, że jestem jakąś wariatką! Jedyne co teraz chciałam to znaleźć się w swoim pokoju opatulona szczelnie kołdrą.
Przez resztę drogi nie odzywaliśmy się do siebie, ciszę zagłuszało jedynie radio, które było lekko podkręcone. Na szczęście podróż nie trwała długo i już po niecałych piętnastu minutach znaleźliśmy się pod moim domem.
- Dzięki – powiedziałam ochryple.
- Nie ma sprawy – odpowiedział i spojrzał na mnie smutno.
- To cześć.
- Cześć – nie uśmiechnął się jak zwykle. Wysiadłam z auta i patrzyłam jeszcze jak odjeżdża, a gdy samochód Michała zniknął mi z oczy weszłam do domu.
- Lenkaaaa! – usłyszałam od razu jak weszłam do domu, a następnie Dominika uwiesiła się na moich nogach. Uśmiechnęłam się i poczochrałam jej włosy.
- Hej! Jak w przedszkolu? – spytałam.
- Faajnie! Nudziłam się jak wróciłam do domu! Gdzie byłaś? – spytała zadzierając głowę do góry by na mnie spojrzeć. Odsunęłam ją od siebie bym mogła się rozebrać i odpowiedziałam.
- Poszłam się przejść.
- Kto cię podwiózł? – spojrzałam do góry na ojca opartego o ścianę z rękami założonymi na piersiach.
- Michał – odpowiedziałam.
- Kubiak? – kiwnęłam tylko głową i chwyciłam torebkę. Minęłam go i poszłam na górę do swojego pokoju. Było dopiero w pół do siedemnastej, a jako że nie miałam co robić to odpaliłam laptopa i zalogowałam się na facebooku. Od razu zauważyłam parę powiadomień. Miałam parę zaproszeń, między innymi od Michała, które od razu przyjęłam, i Klaudii, które również zaakceptowałam. Zaczęłam przeglądać tablicę kiedy drzwi się uchyliły, przymknęłam laptopa w obawie, że to tata ale na szczęście zauważyłam tylko głowę Dominiki.
- Co jest? – spytałam siląc się na uśmiech, chciałam zostać sama ale nie mogę zbywać od tak Małej. Wszystkiego przecież nie zrozumie.
- Nudzi mi się! Już ci to mówiłam! – zrobiła naburmuszoną minę stając przed drzwiami. Poklepałam miejsce koło siebie, a Domi od razu się uśmiechnęła i wskoczyła na łóżko. – Co robimy?
- Nie wiem – wzruszyłam ramionami zamykając facebooka. – Może obejrzymy jakiś film?
- Tak! Króla Lwa! – Mała podniosła się i zaczęła skakać po łóżku. Uśmiechnęłam się i weszłam na pierwszą lepszą stronę z filmami.
- To może zrobimy sobie jeszcze coś do jedzenia? – zaproponowałam. Nie ważne jaki film oglądałam, zawsze lubiłam coś sobie przekąsić podczas seansu.
- Popcorn! – krzyknęła i tyle ją widziałam bo wybiegła szybko z pokoju. Odstawiłam laptopa na poduszkę i poszłam za nią do kuchni.
Dominika oczywiście już stawała na krześle, żeby mogła dosięgnąć do górnej szafki gdzie Iwona chowa jakieś słodycze.
- Uważaj! – powiedziałam łapiąc ją pod pachami i zestawiając z powrotem na podłogę. Wyciągnęłam z szafki jedno opakowanie popcornu i po odpakowaniu wstawiłam do mikrofali na cztery minuty. Odstawiłam krzesełko na miejsce podczas gdy mała bacznie obserwowała kręcący się talerz. Wyjęłam dla nas miskę i gdy tylko popcorn był gotowy poszłyśmy na górę oglądać.
Dominika odpadła po czterdziestu minutach i zasnęła na moich kolanach.
„Ej, coś ty, a to za co?”
„To nie ma znaczenia. To już przeszłość.”
„Ale boli nadal.”
„Tak, przeszłość często boli. Można od niej uciekać albo wyciągnąć z niej jakieś wnioski.” *
W tym momencie zatrzymałam film i ostrożnie położyłam Dominikę na poduszkach i przykryłam kołdrą. Odstawiłam laptopa na biurko i zaczęłam się zastanawiać nad tymi słowami. Moja przeszłość mnie nie boli. Ona mnie zabija. Nie wiem czy długo dam radę jeszcze wytrzymać. Bez nich nic nie jest takie samo. Nawet nie mogę wysnuć żadnych pieprzonych wniosków! No bo równie dobrze mogłabym głębiej zastanowić się nad piątym przykazaniem – nie zabijaj! Tak bardzo się do mnie odnosi… Czemu po prostu nie mogę się wyłączyć i przestać myśleć?! Niedługo zwariuję!
Wstałam powoli i zabrałam swoja pidżamę. Poszłam się wykąpać, a kiedy wróciłam Dominiki już nie było w moim łóżku dlatego też poszłam zajrzeć do niej do pokoju, niestety na korytarzu natknęłam się na tatę.
- Przeniosłem ją od ciebie – powiedział lekko się do mnie uśmiechając.
- Ok. Ale nie przeszkadzałoby mi to jakby ze mną spała – wzruszyłam ramionami.
- Niech się przyzwyczaja – mruknął spoglądając przez ramię na drzwi jej pokoju. – Jutro gramy mecz – zwrócił się do mnie. – Chcesz przyjść? – Czy chcę przyjść? Nie interesuję się kompletnie żadnym sportem. Nie mam zielonego pojęcia o siatkówce czy kibicowaniu ale gdy tak na mnie patrzył nie mogłam odmówić.
- Pewnie – powiedziałam uśmiechając się krzywo. – To ja już pójdę – wskazałam na swój pokój i nie czekając na jego odpowiedź zniknęłam za drzwiami. Usiadłam na łóżku i nie wiedziałam co ze sobą zrobić. „Można od niej uciekać albo wyciągnąć z niej jakieś wnioski” rozbrzmiało w mojej głowie. Tylko co ja właśnie próbuję? Staram się żyć normalnie ale jakoś marnie mi to wychodzi. Unikam kontaktów towarzyskich, ograniczam je do minimum czyli, że chyba jednak uciekam. Może jednak powinnam dać Kubiakowi jakieś szanse na poznanie mnie. W sumie to chyba nie będzie takie złe mieć chociaż jednego znajomego. Zaczęłam skubać wargi kciukiem w palcem wskazującym. Sama nie wiem. Położyłam się na plecach i patrzyłam w biały sufit. Ciekawe o co mu chodziło z jutrem? Zapraszał mnie gdzieś ale nie powiedział gdzie, wywnioskowałam, że na studniówkę ale jak teraz tata mówi, że grają mecz… A co by powiedział Adam jakbym poszła z jakimś facetem na mecz… Nie! Walnęłam pięścią w ścianę.
- Ałłl! – syknęłam z bólu, który pulsował coraz bardziej. Chyba właśnie nabiłam sobie siniaka. Usiadłam i zaczęłam masować lekko obolałe miejsce. – Co teraz mam się bić, żeby o nim nie myśleć? – zakpiłam sama z siebie. Nie, nie jestem taka! Może nie jestem silna ale też nie na tyle słaba, żeby się okaleczać. Zamknęłam oczy i potrząsnęłam szybko głową, żeby odgonić od siebie te myśli. Wstałam i poszłam do kuchni po szklankę wody, którą opróżniłam już po dwóch łykach. Wróciłam do siebie i zagrzebałam się w kołdrę, przytuliłam do poduszki i liczyłam na że sen szybko przyjdzie. 


****
Witam z kolejnym rozdziałem. Zastanawiam się nad zawieszeniem tego bloga, od ponad 2 tygodni nic nie napisałam. 
Pozdrawiam! 

8 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. nie zawieszaj! jest świetny, każdy ma czasem jakieś załamania, ale próbuj
      rozdział genialny, jestem ciekawa, czy da mu szansę. pozdrawiam ;* i weny <3

      Usuń
    2. On ~ po udanym sezonie reprezentacyjnym przenosi się do Gdańska. Marzy o znalezieniu czegoś więcej niż chwilowego uniesienia, czy ona zdoła tego dokonać?

      Ona ~ piękna, młoda utalentowana, całkowicie oddana swojej pasji, z którą wiąże swoją przyszłość. Brakuje jej w życiu tylko jednego, czy on podoła temu zadaniu?

      Czyli Janek Nowakowski i Luiza WIeczorkowska w odsłonie Azraela.

      http://pasjonaci-namietnosci.blogspot.com/

      Usuń
  2. Jeju no niech ona w końcu przestanie się tak tym obwiniać, no biedny Kubi się stara
    Wiesz co myślę nad zawieszeniem bloga
    Pozdrawiam i do dziś! Wpadaj na kawę xd

    OdpowiedzUsuń
  3. A tylko zawies tego bloga to ukatrupie!! Niecierpliwie czekalam na ten rozdzial... Podoba mi sie to jak piszerz <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Suuper! Nie zawieszaj proszę :* Jestem ciekawa czy da Kubiakowi szanse. Może po tym meczu coś się stanie i zmieni? Z niecierpliwością czekam na kolejny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Dość pięknych historii miłosnych.. Dość już idealnych siatkarzy. Dość o uzdrawiającej mocy głębokiego uczucia. Czas na zmianę reguł. On zniszczył ją, dlatego ona postanowiła zniszczyć jego.
    Zapraszam na jedyny w swoim rodzaju blog o Nikolayu Penchevie.
    http://w-swiecie-iluzji.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudowny blog <3 Nie zawieszaj go :'( Takiego jeszcze nie czytałam... i on jest na prawde świetny *_*

    OdpowiedzUsuń